Sprzedaż złota nie jest prostą operacją. Nie mówimy tutaj o poszukiwaniu kupców, o analizach rynku czy nawet o perfekcyjnym wyczuciu czasu. Mówimy tutaj o emocjach. Przecież do złota się przywiązujemy nie mniej niż do psa, który towarzyszył nam w dzieciństwie, a który teraz leży już głęboko w grobie.
Sztuka sprzedawania to nie sztuka latania
Sprzedaż złota to bardzo trudny moment nie tylko w życiu kolekcjonerów, ale także zwykłych inwestorów. Patrząc na sytuację ogólnie, niejako zlotu ptaka można pomyśleć, że te dwa typy ludzkie i płynące z nich emocje są podobne. Ale jest to bardzo spłaszczony pogląd. O ile oczywiście można mówić o spłaszczonym poglądzie w tym wypadku. Wystarczy pomyśleć, jak piękne widoki roztaczają się przed tymi fascynującymi istotami, które wzbijając się w powietrze, porzucają na ziemi atmosferę wstydu i porażki. Ptaki przecież mają pełno porażek w swoim krótkim życiu. Już w momencie wyklucia się z gniazda muszą rozpocząć rywalizację rodem z olimpijskiego biegu na sto metrów. Walczą przecież ze swoimi współplemieńcami o pożywienie, które w swoich troskliwych dziobach przynoszą im rodzice. Oczywiście każda ptasia matka dba o to, aby każdy pisklak otrzymywał taką samą dawkę pożywienia, ale nie oszukujmy się. Dobór naturalny działa i ptaki zdają sobie z tego doskonale sprawę. Pisklak, który nie umie wygrać pojedynku o jedzenie nie poradzi sobie też w dorosłym życiu. Po co więc tracić na niego czas i energię?
Wypłyń na głębię
Złoto sztabki lokacyjne to nie są inwestycje fikcyjne. W czasach, gdy pieniądze są najczęściej wirtualne, a banki na Kajmanach mają w skarbcach mniej wartościowych rzeczy niż przeciętna gospodyni z Teksasu, trudno o szacunek do prawdziwych skarbów. Do skarbów, które można dotknąć, na które można popatrzeć i do których można czule przemówić. Chociaż do rozmów z przedmiotami nie warto się przyznawać. Istnieje przecież ryzyko, że za chwilę zbiegnie się komisja lekarska, która może uznać „gadułę” za osobę niespełna rozumu. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku znanego literackiego, a później także filmowego, bohatera. Każdy chce wzlecieć na wyżyny swoich możliwości, ale nie każdy ma do tego odpowiednie instrumenty. Czyli skrzydła. Dlaczego ludzie nie mają skrzydeł? Dlaczego nie mają skrzeli? Dlaczego, że człowiekowi nie powinno się podcinać skrzydeł. Dlatego, że wszyscy ludzie, powinni mieć głos. Każdy powinien wykrzyknąć, iż żąda, żeby jego poglądy były szanowane. A przecież poglądy są cenniejsze od złota. Cenniejsze od przyjaźni. Cenniejsze nawet od miłości.